Walentynki tuż tuż...

Walentynki zbliżają się do nas wielkimi krokami.. Wystawy sklepowe już zabłysnęły sercami i czerwienią, a w telewizji pełno jest reklam najlepszych i niezawodnych prezentów. Skąd właściwie wziął się zwyczaj Walentynek w Polsce?

Nazwa "Walentynki" pochodzi od św. Walentego, którego wspomnienie obchodzone jest w Kościele właśnie 14 lutego. Do Polski Walentynki przybyły ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, tam bowiem 14 lutego przyjęło się obchodzenie święta zakochanych. W południowej i zachodniej Europie święto to obchodzi się już od średniowiecza. W Polsce popularność Walentynek rozwinęła się dopiero w latach
 90. XX wieku.

Zgodnie ze zwyczajem, Walentynki to dzień, w którym obdarowujemy ukochaną osobę upominkami. Kartki, pluszaki, słodycze, serduszka.. wszystko zależy od fantazji. Tylko.. no właśnie. Czy o to w tym wszystkim chodzi?

Według mnie, Walentynki to przyjemne święto. Oczywiście, przyjemne jest dla mnie, bo mam przy boku swojego Ukochanego Mężczyznę. Zapewne dla osób samotnych takim przyjemnym dniem nie są. Zastanawia mnie tylko fakt miliona reklam fantastycznych upominków, które rzekomo mają zapewnić o miłości ukochaną osobą. Czy to naprawdę tak działa? jakoś w to nie wierzę.

Wg mnie, najcudowniejszy, najdroższy na świecie prezent nie jest warty nawet w jednym procencie tego, co warte jest zwykłe KOCHAM CIĘ i wspólnie spędzony czas. Oczywiście nie twierdzę, że upominki są złe. Ale najnowszy smartfon czy laptop to nie jest upominek. Upominkiem wg mnie jest własnoręcznie zrobiona kartka. Krzywa i źle wycięta. Jeszcze cudowniejszym prezentem będzie własnoręczny album - zdjęcia wątpliwej jakości z kiepskiej domowej drukarki, ozdobione własnoręcznym opisem najpiękniejszych wspomnień. Uruchomcie wyobraźnię!! To nie kosztuje nic. A uwierzcie mi, znaczy dużo więcej niż najnowsze gadżety.

I jeszcze jedno.. pamiętajcie, że szczęśliwa para zakochanych Walentynki obchodzi codziennie, przez calutki rok! :)

Kocham Cię mój Skarbie. <3